O walce dobra ze złem i współpracy tekstu z obrazem – Władca Pierścieni, wyd. ilustrowane

Przyznaję się bez bicia – Władca Pierścieni to jedna z tych niewielu opowieści, które najpierw widziałam w wersji filmowej. Uwielbiałam oglądać te trzy dość długie części i robiłam to za każdym razem, kiedy leciały w telewizji. W ostatniej klasie liceum postanowiłam, że muszę w końcu przeczytać książki Tolkiena (w końcu przygotowania do matury to idealny na czas na czytanie grubych powieści) i zakupiłam jednotomowe wydanie. Kiedy jednak ostatnio w ofercie wydawnictwa Zysk pojawiły się piękne ilustrowane wersje, stwierdziłam, że nadszedł czas na odświeżenie sobie tej historii. Samej treści nie będę jednak długo recenzować, a skupię się przede wszystkim na wydaniu.


Pewnego dnia hobbit zwany Frodo otrzymuje zadanie. Wraz z przydzieloną mu drużyną opuszcza Shire i udaje się w niebezpieczną podróż, by zniszczyć pierścień przekazany mu przez Bilbo Bagginsa. To dający ogromną władzę Pierścień Jedyny, który pragnie odebrać Sauron. Jego armia rośnie w siłę, a Frodo tylko w ten sposób może uratować Śródziemie. Czy uda mu się pokonać wszelkie przeszkody i dotrzeć do celu zanim Władca Ciemności zapanuje nad całym Śródziemiem?

Nie ma chyba osoby, która o Władcy Pierścieni by nie słyszała. To jedna z najsłynniejszych (jeśli nie najsłynniejsza) powieści fantasy, uznana za klasykę tego gatunku i stanowiąca źródło inspiracji dla kolejnych twórców. Nie można zaprzeczyć, że powieść Tolkiena to dzieło wiekopomne, ponadczasowe, które jeszcze długo będzie gościć na księgarnianych półkach. A to najnowsze wydanie w tłumaczeniu Jerzego Łozińskiego prezentuje się na nich naprawdę wspaniale – oprawione w twarde okładki, z pięknymi ilustracjami zachęcającymi do zajrzenia do środka. Ale o tym dopiero za chwilę.

Tolkien niczym gawędziarz przy rozpalonym w środku lasu ognisku snuje opowieść o przyjaźni i poświęceniu. Kreuje własny atlas stworzeń i słowami buduje pełnowymiarowe postaci, których przez sześć ksiąg przewija się naprawdę sporo. Autor wraz z Frodo i innymi bohaterami oprowadza nas po Śródziemiu, wprowadzając w fantastyczny świat pełen pięknych zakątków i mrocznych miejsc. Świat niesamowicie skonstruowany, rozległy, po którym autor porusza się z ogromną łatwością. Towarzyszą temu liczne sugestywne opisy, dzięki którym wyobraźnia przenosi nas do Shire, Rivendell czy Mordoru, a wszelkie krajobrazy niemal materializują się przed naszymi oczami. 

W tę wyprawę po Śródziemiu J.R.R. Tolkien i Alan Lee – twórca ilustracji – zaopatrują nas w mapy, które pozwalają lepiej odnaleźć się w fantastycznym świecie. To jednak nie jedyne "obrazki", które znajdziecie w Bractwie Pierścienia, Dwóch Wieżach i Powrocie Króla. Pojawiają się tu grafiki, które podkreślają obrazowość opisów. Alan Lee stylizuje je na średniowieczne obrazy, co szczególnie widać w sposobie przedstawiania postaci oraz użyciu akwareli zamiast obecnie bardziej popularnego  przedstawiania komputerowego. Dzięki temu ilustracje odwzorowują klimat powieści i idealnie wpasowują się pomiędzy kolejne strony historii. Łącznie w trzech tomach znajduje się ich 50. Na niektórych z nich można odnaleźć nawiązania do mitologii celtyckiej i nordyckiej (szczególnie widoczne jest to w obramowaniach stanowiących część całego obrazu), którymi inspirował się również Tolkien. Widać, że twórca dobrze odnajduje się w tematach podjętych we Władcy Pierścieni i to ogromny plus.

Wszystkie trzy tomy wydane są naprawdę wspaniale, więc jeśli ktoś z Was ciągle zastanawia się nad ich zakupem – nie ma co zwlekać. Wszystko, począwszy od wspomnianej już wyżej okładki, zostało dopracowane. Format jest trochę większy niż standardowych książek, dzięki czemu ilustracje zyskują trochę miejsca, a rozmiar czcionki jest dość spory. Ciągle też nie mogę przestać zachwycać się papierem, na jakim powieść została wydrukowana. Ma idealny odcień (zawsze zwracam na to uwagę; chyba nikt nie lubi czytać ze śnieżnobiałych kartek, prawda?), a w dodatku gruby. Strony z ilustracjami zostały dodatkowo usztywnione, dzięki czemu grafiki prezentują się naprawdę dobrze.


Sam pomysł wydania powieści właśnie w taki sposób, z dołączeniem ilustracji stworzonych w 1991 roku z okazji setnej rocznicy urodzin Tolkiena, był bardzo dobry. To z pewnością gratka nie tylko dla fanów Władcy Pierścieni, ale też idealny sposób na zachęcenie innych do sięgnięcia po klasykę literatury. Ostatnio na polskim rynku wydania ilustrowane pojawiają się coraz częściej... i bardzo dobrze! Mamy Harry'ego Pottera czy Grę o tron, a dzięki wydawnictwu Zysk do tego grona dołączyło również dzieło Tolkiena.

O jego wspaniałości można mówić długo. Autor stworzył rozległe uniwersum, które każdy powinien odwiedzić choć raz. Najnowsze wydanie Bractwa Pierścienia, Dwóch Wież i Powrotu Króla to książki pięknie wydane, pełne podkreślających klimat powieści ilustracji stworzonych przez Alana Lee. Warto zaopatrzyć w nie swoją biblioteczkę i na nowo (lub po raz pierwszy) odkryć Śródziemie. Kto z Was wraz z Frodo wyruszy na pełną niebezpieczeństw misję?

Tytuł: Bractwo Pierścienia, Dwie Wieże, Powrót Króla
(wydania ilustrowane)
Autor: J.R.R. Tolkien
Autor ilustracji: Alan Lee
Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Za egzemplarze dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka

10 / dodaj komentarz:

  1. Uwielbiam mapy i ilustracje w książkach. Sporo powieści wyszło teraz w wersji ilustrowanej. Na razie zastanawiałam się nad kupieniem ilustrowanego Harrego, a może kiedyś kupię takiego Władcę pierścieni :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jedną i drugą polecam! Ja początkowo zastanawiałam się, po co kupować kolejne wydania skoro o treść przecież chodzi, a teraz jednak nie mogę się powstrzymać. Te ilustrowane wersje mają coś w sobie i też warto mieć je na półce :)

      Usuń
  2. Wierzę, że jest to świetna seria, jednak to zdecydowanie nie moja bajka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne wydanie. Nie widzę sensu w posiadaniu kilku wydań tych samych książek, bo w końcu kupuję je dla treści a nie okładki, ale w tym przypadku mogłabym zrobić wyjątek.

    OdpowiedzUsuń
  4. Od kilku lat ciągnie mnie do Władcy Pierścieni, jednak nigdy się do niego nie zabrałam. Może to nowe wydanie to znak, że nadszedł dla mnie ich czas;)

    Pozdrawiam,
    korczireads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki, żeby się udało! A wydanie polecam, jest naprawdę piękne :)

      Usuń
  5. "Władcę Pierścieni" też pokochałam w liceum, a ekranizację obejrzałam przed lekturą :D Ale i książki i filmy są cudowne, więc akurat tutaj kolejność moim zdaniem nie miała znaczenia.
    To wydanie jest cudowne. W sumie nie mam takiego swojego LoTRa, więc chętnie zainwestuję w to, a stare wydanie zostawię w domowej biblioteczce :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ileż to ja razy chciałam przeczytać tę trylogię... Niestety nie byłam w stanie :( Totalny brak chemii :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Milion razy zabierałam się do przeczytania Władcy pierścieni ale pierwszy raz widzę takie piękne wydanie. To chyba dobra okazja, żeby nadrobić zaległości :)

    Dziewczyna z biblioteki

    OdpowiedzUsuń