O wojnie widzianej z okna sklepu z zabawkami – Lalkarz z Krakowa

Lalkarz z Krakowa to jedna z tych książek, która często rzucała mi się w oczy na zagranicznych kontach, na długo przed pojawieniem się na polskim rynku. Powieść przyciągająca piękną, kolorową okładką i tytułem sugerującym, że akcja rozgrywa się w Krakowie. A przecież autorką nie jest Polka! Zaintrygowana nie mogłam doczekać się jej lektury, a kiedy już trafiła w moje ręce, od razu zabrałam się za czytanie. O czym jest? I czy warto poświęcić jej czas?
Można zniszczyć człowieka, Karolino, ale zniszczyć jego historię jest dużo trudniej. Nikt nie jest tak naprawdę utracony, póki istnieje jego historia.
Karolina jest krawcową w Krainie Lalek. Kiedy jednak ziemie zajmują złe szczury i zaczynają odbierać lalkom domy i wolność, nagle dobry wiatr przenosi ją do świata ludzi. Otwiera oczy i widzi pomieszczenie pełne drewnianych zabawek. Okazuje się, że jej duszę przypadkiem przywołał pan Brzezik – samotny lalkarz zamieszkujący Kraków. Tu również trwa wojna, ale zamiast szczurów, miasta zajmują Niemcy. Dlaczego Karolina trafiła tu właśnie tutaj? Jaką rolę ona i lalkarz mają do odegrania?

Zacznę od krótkiego komentarza dotyczącego samego wyglądu książki. Już okładka przyciąga wzrok kolorowymi elementami kontrastującymi z umieszczoną poniżej ilustracją przedstawiającą Kraków otoczony czołgami i kolczastym drutem. W środku jest natomiast równie pięknie. Na każdej stronie pojawiają się tu czarno-białe zdobienia. Są one bogatsze przy rozdziałach opowiadających historię Krainy Lalek i odwołują się wtedy do treści, pogłębiając tym samym odczucie czytania baśni czy legendy. Rozdziały ze świata ludzi rozpoczynają natomiast utrzymane w tej samej ilustracje, a zdobienia na pozostałych stronach są delikatniejsze. To wydanie jest przepiękne! Uwielbiam takie książki – nieograniczające się jedynie do umieszczeniu na stronach tekstu, ale wzbogacone o różnego rodzaju zdobienia (oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że nie wszędzie to pasuje, ale w tego typu książkach – jak najbardziej). Ale przejdźmy już do treści!

Lalkarz z Krakowa zachwycił mnie już od pierwszych stron. R.M. Romero oczarowuje nieco baśniowym klimatem, by potem zderzyć go z brutalną rzeczywistością. Wojna nie ma w sobie w końcu nic pięknego. Ruiny budynków, ruiny pozytywnych, międzyludzkich relacji, ruiny człowieczeństwa. W tym wszystkim autorce udało się jednak odnaleźć iskierkę nadziei wprowadzoną głównie przez postać lalki – Karoliny, która – choć wyrzeźbiona z drewna – posiada duszę. To dzięki niej pozostali bohaterowie otwierają się na siebie nawzajem, pozwalają sobie na zniesienie otaczających ich murów i nawiązanie głębszych więzi. Razem z nią uczą się dostrzegać dobro i magię w prostych uczynkach.

Choć powieść R.M. Romero jest książką przeznaczoną głównie dla dzieci i młodszej młodzieży, wciągnie (i wzruszy) również starszych czytelników. Porusza temat II wojny światowej, a głównie Żydów i osób, które zdecydowały się Żydom pomóc. Nieco przypominała mi przez to Złodziejkę książek, choć podobieństwa można doszukiwać się tak naprawdę jedynie w tematyce. Cała reszta – począwszy od sposobu przedstawienia historii, przez wprowadzenie elementów fantastyki, po sam pomysł poprowadzenia akcji – są zupełnie różne. Skłamałabym jednak, gdybym nie powiedziała, że i efekt wywołany przez obie powieści jest niemal identyczny – ogrom emocji oraz refleksja tak nad czasami wojny, jak i nad współczesnym człowieczeństwem.

Powiem krótko – Lalkarza z Krakowa przeczytać warto. Dla magii i szczypty baśniowego klimatu. Dla realistycznego, ale w momentach największej brutalności, aluzyjnego przedstawienia wojny. Dla cudownych bohaterów, którzy powoli, mimo okrutnych czasów, dostrzegają wokół siebie ludzi, dzięki którym samotność przestaje istnieć. To kolejna piękna książka ukazująca historię naszego kraju. Historię, którą każdy – i duży, i mały – powinien znać.


Tytuł: Lalkarz z Krakowa
Tytuł oryginału: Dollmaker of Krakow
Autor: R.M. Romero
Wydawnictwo: Galeria Książki


 

4 / dodaj komentarz:

  1. Zainteresowała mnie ta książka już wcześniej, ale widać, że jej wnętrze robi wrażenie. :)
    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem nią zaciekawiona od jakiegoś czasu, a więc sądzę, że prędzej czy później po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Prezentuje się pięknie ♥ Myślę, że kiedyś sięgnę po tę pozycję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzieckiem nie jestem, ale bardzo zainteresowała mnie ta książka.

    OdpowiedzUsuń