Planujecie już wakacyjne wyjazdy? Lubicie odwiedzać kraje, których języki znacie? Ja zdecydowanie lepiej się wtedy czuję, choć trzeba przyznać, że obecnie w większości miejsc można "dogadać się" po angielsku. Dlatego też przychodzę dziś do Was z kolejnym numerem czasopsima English Matters. Nauka łatwa, szybka i, przede wszystkim, przyjemna. Ciekawi co tym razem przygotowali dla nas autorzy?
Magazyn, po typowych ciekawostkach w dziale This and That, przechodzi do "poważniejszych" artykułów. Jak już zapewne zauważyliście, na okładce znalazła się tym razem twarz księcia Harry'ego. Oczywiście nie bez powodu! W środki znajdziecie artykuł Prince Harry and His American Dream. Pozostając przy temacie Stanów Zjednoczonych, w marcowo-kwietnowym numerze znajdziecie także artykuł o Thomasie Jeffersonie.
Przechodzimy do gramatyki i Conversation Matters! Tym razem rozmówki przedstawione w tym dziale dotyczą wizyt u dentysty. Dalej trafił tekst o czymś, co i ja ciągle mylę – o różnicy pomiędzy especially i specially. Autor świetnie tłumaczy, co i jak, a następnie przechodzi do ćwiczeń. Dzięki temu możemy sprawdzić, czy wiedzę zdobytą na poprzednich stronach będziemy potrafili zastosować w praktyce.
W następnej kolejności znalazł się mój ulubiony dział – Travel. Tym razem twórcy czasopsima zabierają nas do Southampton, angielskiego miasta słynącego m.in. z międzynarodowego portu. Na kolejnych stronach pojawiło się coś, co zainteresuje każdego Potteromaniaka. When Barry Meets Harry czyli o słynnej sadze J.K. Rowling i jej parodii – Barrym Trotterze (którą czytałam w podstawówce i, cóż, niezbyt mi się spodobała). Pozostając w sekcji Culture, coś dla siebie odnajdą też miłośnicy muzyki, a w szczególności zespołu Korn.
English Matters to świetny sposób na naukę angielskiego. Każdy tekst opatrzony jest słowniczkiem, a trudniejsze wyrazy i zwroty podkreślono, by czytelnicy nie gubili się w tekście po zerknięciu na boczną ramkę. Polecam!
Czasopismo kupić możecie tutaj.
PS. Tak, mój pies ostatnio bardzo lubi być na zdjęciach :D
Oooo :) Ciekawy post, mój angielski przydałoby się podszkolić, bo jednak bardzo szybko można wypaść z obiegu jak się go nie używa. Nigdy nie słyszałam o tym magazynie, jak będę miała okazję na pewno po niego sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
domiczyta.blogspot.com