O bibliotece ze snów i opowieści sprzed lat - Trzynasta opowieść (recenzja)


Kiedy czytałam tę powieść, o szyby uderzał deszcz, który, wraz z urzekającym wręcz językiem, jakim została napisana "Trzynasta opowieść", sprawił, że teleportowałam się pomiędzy jej kartki.

Słyszałam więc szelest stron, a w powietrzu unosił się zapach starych książek piętrzących się na półkach antykwariatu, w którym niemal mieszkała główna bohaterka.
Wsłuchiwałam się w odgłos długopisu przesuwającego się po papierze, stanowiącego idealny akompaniament dla opowiadanej Vidy Winter historii jej życia. 

Historii o bliźniaczkach. O starym domu. O dzieciństwie
Historii o bólu, miłości i ludzkiej psychice.
O prawdzie i tajemnicach.


Nie spodziewałam się, że "Trzynasta opowieść" aż tak mnie zauroczy. Że do tego stopnia pochłonie mnie ta historia w historii, która rozgrywa się na jej kartach. Pióro Setterfield oczarowuje, jej barwni bohaterowie przechodzą przemianę, a akcja mknie przed siebie. Oprószona mrocznym klimatem i tajemnicami, które powoli, strona po stronie, wychodzą na jaw. 

Pełną recenzja "Trzynastej opowieści" Diane Setterfield znajdziecie poniżej:

 

0 / dodaj komentarz:

Prześlij komentarz